niedziela, 28 sierpnia 2011

Powrót do domu!

Dzisiaj wróciłam do domu:) Odpoczęłam trochę na wsi, często po takich wycieczkach dziwię się, bo ludzie tam, cała moja rodzina mają takie małe problemy. Inaczej się tam żyje, wszystko tak jakby działo się trochę wolniej, osobiście mogę tam spędzić kilka dni, ale później zaczynam się nudzić a ta nuda zaczyna mnie męczyć. Po tych 3 dniach czuję się wypoczęta, ale mam też ochotę wybrać się tam jeszcze raz. Niestety musiałam wrócić tak szybko, rozpoczyna się rok szkolny, trzeba załatwić jeszcze kilka spraw z podręcznikami, zrobić małe zakupy itd. Udało mi się spędzić też chwilę na słońcu, to pierwszy raz w te wakacji, pogoda w tym roku niestety nie dopisała i nawet myślę, czy aby nie przejść się kilka razy na solarium, bo jestem strasznie blada. Co jeszcze, hmm trochę poczytałam, powcinałam świeżo zebranych malin, zrobiłam mus z jabłek z ogrodu wujka a do tego naleśniki(wyszły przepysznie:) ) a teraz siedzie już sobie na fotelu, w rogu walizka, której jak zwykle nie chce mi się rozpakować, ostatnio stała tak ponad tydzień aż protesty mamy stały się coraz większe i wrzuciłam wszystko do prania :P Myślę, że obejrzę jeszcze jakiś film przed snem i się położę, pewnie przed 12 się nie wyrobię:)
Życzę spokojnej nocy, dobranoc!

czwartek, 25 sierpnia 2011

Prawko:)

Dzisiaj napiszę trochę wcześniej, żeby mieć pewność, że o niczym nie zapomnę. No więc poranna wizyta u okulisty wypadła bardzo dobrze i o dziwo całość zajęła mi tylko godzinę. Kolejny raz usłyszałam magiczne słowa: Nie musimy jeszcze zmieniać okularów, ale zapisz się na kontrolę za pół roku:) Mam ten plus, że okulary są mi potrzebne tylko w domu, bo noszę je do czytania, czasem do komputera czy przy oglądaniu filmów. Mam nadzieję, że nigdy nie będę potrzebowała ich na stałe, a jeśli zajdzie taka potrzeba to na pewno wybiorę soczewki^^
Zaraz po lekarzu pojechałam do WORD-a, żeby zapisać się na egzamin, miałam szczęście, bo wyznaczyli mi termin już na tą środę dokładnie w południe. Powiem Wam, że zaczęłam się troszkę tym faktem stresować biorąc pod uwagę, że nie przerobiłam jeszcze sama w domu nawet połowy pytań jakie mogą paść, więc muszę się brać do roboty bo będzie ze mną ciężko. 
Później chwilka u babci, wspólne zakupy i takie tam. Chyba udało mi się ją udobruchać, bo ostatnio podobno była na mnie trochę obrażona, że jej nie odwiedzam. Hm...
Ale teraz najważniejsza wiadomość, w związku z brakiem informacji od mojej pracodawczyni, postanowiłam jutro pojechać do wujka na wieś pod Warszawę, nie wiem czy będę miała tam czas, żeby wstawiać notki więc wcześniej o tym uprzedzam. Mam nadzieję,na chwilę odpoczynku, leżąc na słońcu z dobrą książką.
 To tyle na dzisiaj, czekam jeszcze na telefon od siostry, bo chce do niej wpaść po filmy, ale nie wiem co z tego będzie, bo jeszcze jest w pracy, 
Miłego weekendu i wypoczywajcie, bo to już ostatnie dni wakacji! :*

Kawa, kino i...?

Hm, od czego tu zacząć. Zaraz po wstawieniu mojego spóźnionego postu postanowiłam obejrzeć kolejny odcinek True Blood:) Wiem, wiem, to kolejna seria o wampirach, bla bla bla. Ale ja na prawdę lubię te książki i filmy, mają w sobie tą nutkę fantazji i pokazują świat z zupełnie innej perspektywy.Po prostu mi się podobają, potem szybkie zakupy w pobliskim sklepiku i przygotowanie się psychiczne i fizyczne do wizyty u dentysty. Musicie wiedzieć, że są 3 rzeczy, które mnie najbardziej przerażają: 1 dentyści 2 igły 3 różnego rodzaju robale, które tępię na wszelkie możliwe sposoby a na których czele stoją pająki. Tak więc pogodziłam się już z faktem, że spotkanie z dentystą mnie nie ominie i byłam w połowie drogi, kiedy dostałam telefon, że doktor jest chory i dzisiaj nie przyjmuje, nieźle się wkurzyłam bo w tym czasie mogłam zrobić wiele innych rzeczy lepszych niż wycieczka autobusem w tą i  z powrotem. No ale trudno. Wróciłam do domu i spokojnie poczekałam do 17, kiedy to rozpoczęłam moje przed ostatnie jazdy. Instruktor okazał się na tyle wspaniałomyślny, że załatwił mi wszystkie papiery i dzięki temu już jutro będę mogła bez problemu zapisać się na egzamin państwowy. Wybrałam opcję pojedyncza, ponieważ trochę obawiam się, że akurat nie uda mi się zdać teorii za pierwszym razem a wtedy przepadnie mi też praktyka, za którą zapłacę z góry:) dlatego rozłożę to na 2 tury, potrwa to trochę dłużej ale będę miała pewność, że nie stracę kasy:)
Kończę, bo jutro pobudka o 7, żeby zdążyć do lekarza. Dobranoc!

Ps Pisząc notatke w pośpiechu zapomniałam napisać o wieczorze. No więc umówiłam się z Agą, zaprosiła mnie do kina na film, którego pewnie sama bym nie wybrała- tytuł dopisze później, bo go zapomniałam:P Było na prawdę miło ale tuż po nim obie wróciłyśmy do domu, mi udało się jeszcze wrócić do domu normalnym autobusem, unikając tym samym jazdy nocnym do centrum:) Dziękuje Agnieszce za zaproszenie i mam nadzieję, że to kiedyś jeszcze powtórzymy:)

środa, 24 sierpnia 2011

Małe opóźnienie

Wczorajsza notka ma małe opóźnienie, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie:) Wczoraj wieczorem po prostu padłam. Ale zacznijmy od początku, wstałam sobie tuż przed dziesiątą i przygotowałam małe śniadanie, gdy nagle zadzwonił mój instruktor, z którym uczę się jeździć, że już na mnie czeka co mnie bardzo zdziwiło. Niewiele myśląc pobiegłam szybko do łazienki, wyszykowałam się w 5 minut, co dla mnie jest rekordem i pobiegłam na spotkanie. Okazało się, że nie zrozumieliśmy się ostatnio zmieniając godziny jazd. Ale to nic. Przejeździłam moje 2 godzinne spotkanie a kiedy wróciłam do domu tata już na mnie czekał. Szybko do samochodu i na spotkanie z doradcą inwestycyjnym. Tam spędziliśmy trochę czasu, omawiając różne możliwości wpłacenia pieniędzy do banku i gdzie opłaca się to najlepiej. Facet był miły, więc szybko poszło. Następnie kolejny szybki powrót do domu, zapakowałam tylko wcześniej przygotowane książki i pojechaliśmy je sprzedać. Udało się to zrobić za na prawdę dobrą cenę, biorąc pod uwagę, że na bazarku koło mnie płacą ok 2-3 zł za książkę, co jest dla mnie niedorzeczne! Potem szybkie zakupy w realu i decyzja, że dzisiaj kolejny raz pojedziemy obejrzeć kotki w schronisku w celu adopcji jednego z nich. W domu mam już jednego Puszka, w maju skończy 7 lat, ale wcześniej mieliśmy też malutką Pumcie, która zginęła na początku czerwca:( No ale udało nam się znaleźć tego jedynego kota, dostała imię po swojej poprzedniczce i jest wesołym rocznym kotkiem, który w końcu posiada właściciela:) Na prawdę polecam Wam adopcję zwierząt ze schroniska, są one bardzo oddane i wdzięczne swojemu właścicielowi a wybór na Paluchu, gdzie byłam jest ogromny i każdy na pewno znajdzie swojego ulubieńca! W przyszłości, kiedy zamieszkam już w domu, który jeszcze jest w trakcie remontu mam zamiar adoptować sobie małego, wesołego pieska:) W tej chwili powstrzymuje mnie fakt, że mieszkam w małym mieszkaniu a dodatkowo przez ilość zajęć jaką mam w roku szkolnym nie zawsze jestem w stanie wrócić na czas aby wyjść z pieskiem na dwór. Tam będzie to łatwiejsze, z tego względu, że mamy tam mały ogródek gdzie będzie mógł sam pobiegać w razie mojej nieobecności:)
Miłego dnia!

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Dzień leniuchowania

Dzisiaj miałam totalnego lenia, nic mi się nie chciało. Telefon obudził mnie tuż po ósmej, ale zanim uświadomiłam sobie, że w domu nikogo oprócz mnie nie ma i że to ja powinnam go odebrać, mój niedoszły rozmówca się rozłączył, na szczęście udało mi się jeszcze zasnąć. Z łóżka zwlekłam się po 10, powoli poszłam do drugiego pokoju aby zająć miejsce na fotelu i włączyć telewizję, w między czasie sprawdziłam pocztę i poczytałam trochę wiadomości w internecie. Tak nastała godzina 12:) Próba wyjścia z domu z przyjaciółką się nie powiodła, jak zwykle znalazła jakiś wykręt a mi nie chciało się szukać kolejnych argumentów. Tak więc zostałam sama, kolejny raz nie miałam co ze sobą zrobić. Załatwiłam sprawę w banku, oddałam książki do biblioteki przed czasem, żeby znowu nie płacić- przez ostatnią nieuwagę i wyjazd do rodziny musiałam zapłacić 20 zł kary! Przygotowałam sobie obiad i wtedy wpadłam na idealny pomysł!:) Dawno nie widziałam się z moją siostrą, wiec postanowiłam do niej wpaść. I to był strzał w dziesiątkę! Ta decyzja uratowała mnie przed spędzeniem kolejnego wieczoru z komputerem. Tak więc umówiłyśmy się u niej i spędziłyśmy miły wieczór przy herbatce omawiając ostatnie miesiące. Było bardzo miło, ale żeby nie wracać po północy do domu, po dziesiątej musiałam od niej wyjść. Umówiłyśmy się na kolejny raz, tym razem u mnie:)
Nie lubię takich dni, kiedy nie mam nic zaplanowane. Z jednej strony mogę robić wtedy wszystko, na co normalnie nie mam czasu, ale jest to przeważnie czas, który spędzam w domu z tego względu, że nie mam motywacji aby wyjść z niego i coś zacząć robić. No ale czasem takie chwile się przydają. Na dzisiaj już kończę, miłego wieczoru i dobranoc!

niedziela, 21 sierpnia 2011

Mój pierwszy raz

Hej, to moja pierwsza notka na tym blogu, co prawda nie jest on moim pierwszym, ale poprzednie istniały kilka lat temu i nikt już o nich nie pamięta. Myśl o pisaniu zrodziła się już jakiś czas temu, potem moja przyjaciółka założyła swojego bloga, w którym opisuję trudy związane z przebywaniem na diecie i cały swój dzienny jadłospis, wytrzymała już 3 tygodnie i myślę, że da radę o wiele więcej!:)
Dlaczego założyłam bloga akurat dziś? Zrobiłam to, ponieważ wczoraj wybrałam się z nią na długo oczekiwane Lekkostronnicze Piwo, pojawiłyśmy się chwilę wcześniej, dlatego mogłyśmy jeszcze posłuchać o tworzeniu videobloga w internecie, spodobał mi się ten pomysł, tym bardziej, że wypowiadały się tam osoby, które są znane ze swoich filmików na całym świecie i mają do tego duży talent, z boku umieszczę Wam linki do ich profili na YouTube, na prawdę warto obejrzeć to co tworzą. Ze względu na to, że nie czuję się jeszcze na siłach aby zrobić własny filmik, założyłam tego oto bloga. Tematyka nie jest określona, będzie o wszystkim i o niczym a na pewno o tym, co dzieję się aktualnie w moim życiu. Mam nadzieję, że znajdzie się kilka osób, których zainteresują moje teksty:)

Dodam jeszcze kilka słów o dniu dzisiejszym, nie wydarzyło się nic ciekawego i jedynym ciekawszym elementem dnia było spotkanie z chłopakiem, którego uczę niemieckiego- zapomniałam dodać, że niemiecki to moja pasja, staram się poznawać ten język i kulturę ludzi, którzy się nim posługują, jest to tak zwana wymiana umiejętności, ponieważ on pomoże mi przygotować się do matury rozszerzonej z matmy, którą mam zamiar napisać. Spotkanie nie trwało może zbyt długo, bo nieco ponad godzinę, ale udało mi się obgadać z nim podstawowe tematy i zagadnienia, mam też nadzieję, że nie zanudziłam go zbytnio, bo trochę z tego kojarzył a wiem, że takie powtórki bywają żmudne. Tuż po spotkaniu miałam wybrać się rowerem na małą przejażdżkę do Raszyna, ale tak zasiedziałam się w domu, że zrobiło się ciemno i stwierdziłam, że daruję sobie ten pomysł a jego realizację pozostawię na jutro:)
Myślę, że jak na pierwszy raz i tak sporo się napisałam, zachęcam do komentowania. Buziaki! :*